Pierwszymi oznakami działania rzemieślników kultury łużyckiej jest osada Biskupin. W trwającej od 996 r. historii naszego Państwa, w obrębie granic znajdowało się wiele różnorodnych grup etnicznych i kulturowych, co w znaczący sposób wpływało na różnorodność sztuki rękodzielniczej. Wiele miejscowości czerpało swoje nazwy od rodzaju rzemiosła wykonywanego przez ich mieszkańców. W wieku XIII zakładano miasta na prawie ułanieckim. W tym też czasie Europa stała się wielkim placem budowy. Powstały budowle wyjątkowo piękne i o niespotykanych dotychczas rozmiarach. Lokalni architekci nie portafili w pojedynkę sprostać zadaniom jakimi były projekty gotyckich katedr. Z tego powodu wielu rzemieślników budowlanych łączyło swoje siły tworząc tak zwane strzechy budowlane. Strzechy te zwykle przenosiły się tam gdzie aktualnie trwała budowa znaczacego obiektu. Członkowie strzechy podporządkowani byli harmonogramom i planom budowy a także utrwalonym zasadom i ceremoniałom. Od tego czasu notuje się też zakładanie pierwszych zgromadzeń poszczególnych specjalności rzemieślniczych. Nazywnano je cechami od niemieckiego słowa "zeichen" znak, gdyż każdy z powstających cechów charakteryzował się stosowaniem znaku kojarzącego się z wykonywanym przez jego członków zawodem.

Znaczącym wydarzeniem w historii cechów było opracowanie i zatwierdzenie statutów cechowych. Błyskawicznie powstawały wówczas cechy w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu, Toruniu i Lublinie. Od tego czasu można też mówić o powstających cechach stolarskich. Forma takiej organizacji, podobnej zresztą zupełnie do innych cechów, zatwierdzona została przez króla Zygmunta I Starego, osobnym dokumentem wydanym w Zatorze dnia 22 VI 1547r. Dokument ten nie wprowadzał żadnych zmian w dotychczasowych postanowieniach. Dopatrzeć się w nim można jedynie pewnego uporządkowania i przyczynowości w kolejno następujących artykułach, których wprawdzie o czternaście więcej, aniżeli w poprzednim akcie, było tylko rozszerzeniem zbyt zagęszczonych treści artykułów pierwotnych. Zasadniczo organizacja cechów w ciągu wieków nie zmieniła się. Każdorazowo król potwierdzał nadane przez poprzedników przywileje - i bądź to dodawał nowe postanowienia wypływające z konieczności ówczesnych czasów - bądź, jedynie tylko ograniczał się do zatwierdzenia przepisów już istniejących. Oprócz wspomnianego już dokumentu króla Zygmunta I Starego, odnotowano także cztery inne przywileje królewskie, królów: Stefana Batorego z dnia 26.I.1578r - Zygmunta III Wazy z dn. 8.V.1609r. - Władysława IV z dnia 12.XII.1633. i Michała Korybuta Wiśniowieckiego z dnia 21.V.1672. Koniec XVI i początek XVII wieku był w istocie szczytowym okresem działalności cechów. Wiązało się to z okresem prosperity gospodarczej całego kraju w tym także ziem ruskich, z czym związany był z kolei rozwój wszelkiego budownictwa i architektury. Zasadnicze zmiany w dotychczasowych artykułach odnoszących się do organizacji cechów wniósł dopiero przywilej króla Augusta II Mocnego z dnia 22.VI.1700r. Nie usuwając niczego z poprzednich, ustala przepisy normalizujące czas, miejsce i dokonanie wyboru władz przełożonych cechu, wprowadza, zgodnie z ówczesną organizacją społeczną zależność cechu od Magistratu. Dalsze artykuły wspomnianego dokumentu wprowadzają ulgi, tak co do wymaganych prac czeladniczych, jak też i co do kar i grzywien za przekroczenia. Osobno omawiana jest też, po raz pierwszy, kwestia stolarzy żydowskich. Łącząc ją ze sprawą tzw. partaczy stanowczo zabroniono im uprawiania rzemiosła stolarskiego, a na opornych nałożono surowe grzywny. Wreszcie w jednym z końcowych artykułów wprowadzono prawo użalania się terminatorów i czeladników przed sądem Urzędu Radzieckiego. W akcie tym, zarysowuje się już wyraźnie upadek znaczenia cechu, jako organizacji opartej na przywilejach wyłącznie królewskich. Podporządkowanie władzy miejskiej, wprowadzenie przepisu składania przysięgi nowo obranych władz cechowych przed burmistrzem, stanowi zaczątek fazy upadku do której dojdzie cech w latach następnych. Istotny upadek cechów nastapił więc w XVII i XVIII w. Wpłynęły na to zjawiska o zasięgu ogólnoeuropejskim ale także specyficznie i typowo polskie m.in. wojny szwedzkie i kozackie. W 1772 Rosja, Prusy i Austria zawarły konwencję stanowiacą o zaborz znacznych części terytorium Rzeczypospolitej, a w 1797 konwencję petersburską. Monopol cechów w zakresie produkcji rzemieślniczej zniesiono ostatecznie w okresie Królestwa Kongresowego. Ponad to w roku 1859 zaborca wydał ustawę przemysłową pozwalającą nie cechowym rzemieślnikom, tzw. partaczom na wykonywanie zawodu. Rewolucja przemysłowa również przyczyniła się do upadku wielu warsztatów. Rzemiosło przyjmowało różne formy organizacyjne przez związki cechów do powstających po uzyskaniu niepodległości izb rzemieślniczych mających na celu reprezentowanie zawodowych interesów przemysłu rzemieślniczego. Organizacje rzemieślnicze w XIX i XX w. miały niewiele wspólnych związków z cechami (korporacjami) średniowiecza. Rozbiór państwa polskiego i wojny nie pozwoliły na jakąkolwiek pracę organizacyjną. Dopiero niepodległe państwo polskie wprowadza pewne normy i przepisy. Są one jednak tymczasowe i podlegają ustawicznym zmianom i uzupełnieniom, zaś nowe formy organizacji rzemieślniczych były narzędziem koncesjonowania warsztatów rzemieślniczych przez Państwo. Po upadku socjalizmu w Polsce znacznie zliberalizowano przepisy i zniesiono obowiązek przynależności do cechu.

We wszystkich miastach zachodnioeuropejskich średniowiecza znaczenie cechów było ogromne. W ramach cechów odbywała się produkcja i dystrybucja towarów i usług. Ich liczba, aktywność i innowacyjność decydowały o gospodarczej kondycji miast. Cechy zapewniały rzemieślnikom zrzeszonym w tych cechach zaopatrzenie w odpowiedniej jakości surowce oraz określały i kontrolowały wymagania jakościowe dla wytwarzanych produktów. Odbywało się to głównie poprzez edukację uczni na czeladników i stawianie czeladnikom ubiegającym się o stopień mistrza wysokich wymagań technicznych i manualnych umożliwiających prowadzenie własnych warsztatów rzemieślniczych. Wyzwolenie na czeladnika przez ucznia terminującego u mistrza na terenie kraju lub za granicą, odbywało się po przedstawieniu sztuki, mebla.

Do dzisiaj zachowało się niewiele źródeł pisanych potwierdzających istnienie i działalność cechów stolarzy poznańskich przed i w XV w. W okresie tym pomimo prowadzenia od 1398 r. ksiąg kancelaryjnych rady, oraz od 1430 r. ksiąg ławy, wiedza o początkach cechu stolarzy w Poznaniu jest znikoma. Można zatem jedynie utrzymywać, że cech ten mógł działać już w XV w. W Aktach miasta Poznania widnieje wciągnięty do ksiąg rady miejskiej w 1499 r. statut cechu stolarzy, który należy do najstarszych. Treść tego statutu opracowali starsi cechu i przedstawili radzie miejskiej, jako najwyższej władzy administracyjnej i sądowej w mieście, w imieniu wszystkich mistrzów wchodzących w skład cechu i prowadzących warsztaty rzemieślnicze.

Choć liczba cechów w XVI wiecznym Poznaniu była zmienna, to szacuje się, że było ich około 20. Utworzenie nowego cechu możliwe było dopiero przy spełnieniu warunku zgromadzenia 8 członków założycieli, którzy wytwarzali podobne produkty z podobnego surowca. W przypadku braku wymaganej liczby mistrzów mogących założyć określony cech najczęściej zrzeszali się oni w cechy łączne. Na podstawie corocznych sprawozdań władz miejskich, publikowanych od połowy XVI w księgach rady, liczba cechów stale wzrastała. Szacuje się, że na przełomie XVI i XVII w. w Poznaniu było około 31 cechów, a w okresie panowania Stanisława Augusta w drugiej połowie XVIII w. było ich około 40. Liczba cechów stale się zmieniała i w zdecydowanej większości zależała od rozwoju gospodarczego miasta. W czasie wojen i klęsk nawiedzających miasto w drugiej połowie XVII w. a także w pierwszych kwartałach XVIII w., liczba cechów i rzemieślników działających w mieście istotnie malała.

Cechy miały zwykle własnego patrona i związane były z określonym kościołem. Posiadały w nim własną kaplicę lub ołtarz, który zwykle fundowały i opiekowały się nim. Obok ołtarza dany cech stawiał skrzynkę na świece z którymi członkowie cechu brali udział w procesjach. Każdy cech posiadał własną chorągiew z wizerunkiem św. patrona oraz ławki kolatorskie. W tamtym okresie cechy pełniły ważną rolę społeczno-polityczną  także wojskową jako pogotowie zbrojne obrony miasta. Cech miał wyznaczona własna część murów miejskich lub basztę, którą musiał utrzymać w należytym stanie, oraz zakupić i przechowywać sprzęt wojenny.


Zarząd cechu organizował dostawy drewna do miasta na potrzeby jego członków, z tego powodu zabraniano mistrzom opuszczać miasto, celem zaopatrywania się poza nim w surowiec potrzebny do pracy. Statuty cechowe zabraniały mistrzom podejmowania się prac, na których wykonanie zawarł już umowę inny mistrz. Cech brał w obronę mistrza wówczas, gdy zleceniodawca nie dotrzymując warunków umowy działał na jego szkodę.

Cech odgrywał szczególna rolę w sporach z innymi cechami, zwłaszcza w sytuacji, kiedy członkowie innego cechu podejmowali się wykonywania prac zawarowanych dla cechu stolarzy. Interesy stolarzy i innych cechów, których członkowie wykonywali wyroby z drewna jak snycerzy, cieśli i młynarzy nie były zbieżne. To zwykle prowadziło do sporów.

Bardzo ważną funkcją cechu była także walka z tzw. „partaczami". Partaczami nazywano rzemieślników, którzy po wyuczeniu się zawodu nie wykonywali prac w ramach cechu, lecz działali nielegalnie. Prowadzili oni swoją działalność nie tylko na przedmieściach, ale również w mieście na terenie tzw. jurydyk szlacheckich, kościelnych i klasztornych. W tych obrębach prawo miejskie nie obowiązywało. Partacze nie wnosząc żadnych opłat cechowych nie podlegali żadnym ograniczeniom produkcji, jakie stosował cech. Mogli oni wykonywać zlecenia na rzecz mieszczan, a także na rzecz szlachty, kościołów i klasztorów znacznie taniej aniżeli stolarze zrzeszeni w cechu. Z tych powodów mieszczanie chętnie korzystali z ich usług szkodząc tym samym stolarzom zrzeszonym w cechach. Dlatego też za zgodą rady miejskiej statuty cechowe w tym statut Cechu Stolarzy zezwalał na konfiskatę prac stolarskich wykonanych przez partaczy. Na mocy statutu i po uzyskaniu zgody rady, można było zatrzymać praktykujących w mieście partaczy i ich ukarać. Statut ten pozwalał złożyć skargę na nieuczciwych konkurentów do magistratu, a także „znak zrzucić, robotę zabrać i skonfiskować oraz do dyspozycji Magistratu oddać".

Podejmowane w stosunku do partaczy restrykcje istotnie hamowały rozwój gospodarczy. Partacze wytwarzali bowiem swoje produkty taniej i taniej je sprzedawali. Również silne ograniczania zarząd cechu w zakresie przyjmowania siły roboczej rynek ten hamowały. Zapisane i podejmowane działania nie przyniosły ostatecznie oczekiwanego skutku. Z końcem XVIII w. partacze, zarówno w mieście jak i na jego przedmieściach, mogli wywieszać przed swymi domami znaki stolarskie. Mogli także przyjmować do pracy czeladników i uczniów, a wykonane przez nich przedmioty wwozić do miasta.

Cech w tamnym okresie był jednostką autonomiczną. Władze zwierzchnią wykonywali starsi cechu wybierani na ogólnym zebraniu mistrzów. Do nich należała troska czuwania nad egzystencją i rozwojem cechu. Do nich należała też dbałość o rzetelne wyzwoliny i opieka nad uczniami. Cechy wypełniając swoje funkcje gospodarcze kierowały się doktryną chrześcijańską, mając w poszanowaniu wszelkie z tym związane zasady moralne i religijne. Starsi cechu dbali o los wdów i sierot pozostałych po mistrzach. Osobna puszka znajdująca się w ręku skarbnika przechowywała majątek cechowy powstały z opłat i kar. Statuty cechowe zatwierdzane przez magistrat lub króla obowiązywały wszystkich członków cechu i normowały całokształt stosunków cechowych, nie pomijając niemal żadnej dziedziny życia gospodarczego i społecznego. Stanowiły one między innymi, że: za opuszczenie posiedzenia bez pozwolenia nieobecny winien był braciom pół beczki piwa, jeżeli któryś z czeladników pojmował za żonę wdowę po mistrzu, był automatycznie przyjmowany do cechu, gdy czeladnik chciał odejść od mistrza za zapłatą, to mógł to zrobić jedynie w Święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc i Zielone Świątki, jeżeli którykolwiek z braci pracował w święto, był karany dostarczeniem kamienia wosku, w 1671 jednego z mistrzów spotkała kara 3 talarów za to, że jego narzeczona urodziła dziecko 3 miesiące przed ślubem. Statut nakładał na czeladników obowiązek właściwego zachowania się w gospodzie. Zabraniał bowiem przychodzenia do gospody z nożami lub szpadami, wszczynania bójek, nie podporządkowania się młodszym braciom zwracającym im uwagę. Karano również czeladników za spóźnienia na wyznaczone spotkania, za zabieranie głosu w niewłaściwy sposób i w niewłaściwym czasie. Statut określał również sposób, w jaki powinien czeladnik zachować się mieszkając w domu mistrza. Według tych zapisów czeladnik miał być skromny, nie bawić się z gośćmi mistrza a także przychodzić we właściwym czasie. Karą za przewinienia przeciw tym nakazom była grzywna w wysokości półtygodniowego zarobku.

Mistrzowie skupieni w cechach byli zobowiązani płacić do skarbu cechu określone sumy pieniędzy, uczestniczyć w życiu cechu, głównie zaś przestrzegać prawa cechowego, które również dla mistrzów były niedogodne. Z przynależności do cechu mistrzowie czerpali jednak sporo korzyści. Ważne były te zapisy, które nakładały na zarząd cechu dbałość, aby każdy mistrz miał czeladnika. Gdy któryś mistrz lub wdowa po mistrzu pragnąca nadal prowadzić warsztat nie zatrudniali czeladnika a inni mistrzowie mieli po dwóch lub więcej pomocników, zarząd cechu przydzielał jednego czeladnika do pracy u tego mistrza, który nie miał nikogo. Przekazanie czeladnika do wdowy po mistrzu należało do statutowych obowiązków starszego cechu. Mógł to być pierwszy z czeladników, który po wędrówce czeladniczej szukał pracy. Zgodnie z prawem nie wolno było także podkupywać czeladnika przez jednego mistrza drugiemu, a także płacić mu wyższe honoraria niż to ustalono w ramach cechu. Ostro karano tych mistrzów, którzy zatrudniali czeladników po kryjomu, bez wiedzy starszych cechu.

Początkowo starsi cechu odgrywali istotna rolę w zarządzaniu miastem w ramach trzeciego porządku. Jednak z czasem braki w wykształceniu członków rady i ławy utrudniały zarządzanie miastem i sprawowanie sądownictwa. Dlatego też na podstawie postanowień dokumentu Jana III Sobieskiego z 1693 r. w Poznaniu wprowadzono, dożywotnią radę i ławę miejską. Trzecie zaś kolegium starszych cechowych zostało zastąpione przez kolegium 20 mężów. Rola starszych cechu w zarządzaniu miastem automatycznie zmalała.


Do działań zewnętrznych starszych cechu należało reprezentowanie cechu wobec rady i innych cechów, a także na zlecenie rady brali oni udział w szacowaniu mebli i innych sprzętów stolarskich stanowiących dobytek zmarłych mieszczanach poznańskich dla potrzeb sądu opiekuńczego. W działaniach w ramach cechu uczestniczyli oni w przyjmowaniu ucznia i wyzwolinach, wyznaczaniu sztuki mistrzowskiej i jej przyjmowaniu. Czuwali nad moralnością braci, zwłaszcza zaś młodych nie żonatych mistrzów. Nakładali oni obowiązek zawarcia związku małżeńskiego, w przypadku niewłaściwego niemoralnego zachowywania się młodego mistrza. Czuwali przy tym, aby do wybranej przez mistrza narzeczonej nie było zastrzeżeń moralnych.

Szczególnymi funkcjami starszych cechu były funkcje sądowe w tym: rozstrzyganie sporów miedzy członkami czechu, wymierzanie kar za spóźnianie się na obrady cechu, za niewłaściwe zachowanie się wobec władz cechowych, za krytykę lub lekceważący sposób zachowania się wobec starszych cechu. Kary, jakie wyznaczały władze cechu miały charakter pieniężny lub materialny w postaci wosku. Pewna część kar pieniężnych, zgodnie z statutem z 1499 roku przeznaczana była na alkohol, głównie na piwo. Statut ten nakazywał, aby „z czeladnikiem, który przywędrował do Poznania szukając pracy „puchar bracki spełnić". Zwyczaj ten został jednak zniesiony zapisami statutu bractwa zatwierdzonego w czasie reform w końcowym okresie Rzeczypospolitej Szlacheckiej.


Obowiązki i uprawnienia czeladników
Produkcja mebli i innych wyrobów stolarskich w warsztatach rzemieślniczych wykonywana była głównie rękoma zatrudnionych w nich czeladników. Postanowienia co do czeladników i charakteru ich pracy zapisano w statutach. Zostały one dodatkowo rozszerzone w osobnym statucie dla „czeladzi bractwa tessarskiego" zatwierdzonym w 1742 roku przez radę miasta Poznania. Postanowienia te mówiły, że „czeladnicy winni podejmować pracę u poszczególnych mistrzów na podstawie umowy o pracę”. Umowy tej nie wolno było czeladnikowi zerwać bez powodu na dwa tygodnie przed świętami: Bożego Narodzenia, Wielkiejnocy i Zielonych Świąt, a także przed jarmarkami. Prawo to powstrzymywało także mistrza przed zwolnieniem czeladnika na dwa tygodnie przed tymi świętami.

Statut nakładał na czeladników obowiązek pracy w zimie jak i w lecie przez cały dzień. W statucie z 1499 roku znajduje się zapis nakazujący mistrzowi postawić czeladnikom „pieczoną gęś wtedy, gdy o świecy robić zaczną”. Oznacza to, że w okresie zimowym, kiedy dzień był znacznie krótszy, praktykowano pracę późnym popołudniem i w nocy. Z tych powodów czeladnicy, buntowali się przeciw temu, nie przychodząc w poniedziałek do pracy, lub się do niej spóźniając. Praktyka ta spotykała się jednak z surowymi restrykcjami w postaci kar pieniężnych. Jeszcze ostatni statut z okresu Rzeczypospolitej Szlacheckiej nakładał za te przewinienia karę w wysokości 6 zł. Była to znaczna suma stanowiąca odpowiednik zapłaty za półtora tygodnia pracy. W XVII i XVIII w. warunki pracy czeladników w Poznaniu niewiele się poprawiły. Statut z okresu Rzeczypospolitej Szlacheckiej przewidywał nadal pracę czeladnika latem od piątej rano do ósmej wieczorem a zimą od ósmej rano do samego wieczora. Ponad to statut ten zakazywał opuszczać warsztat pracy bez wypowiedzenia i wywędrować z miasta. Za czeladnikiem naruszającym ten przepis starsi bractwa mieli obowiązek wysłać do innych miast list gończy. W przypadku buntujących się czeladników statut nakazywał „ani z warsztatu wstawać, ani w gospodzie lub w innym miejscu jeść i pić ani z miasta wychodzić". Swoje zażalenia czeladnicy mogli przedstawić starszym cechowym. Gdyby jednak i oni nie wydali sprawiedliwego wyroku, to rozstrzygnięcia szukano wówczas w Magistracie.

Z akt rady miejskiej w Poznaniu wynika, że czeladnicy cechu stolarzy zbuntowali się przeciw swym mistrzom i w 1779 roku opuścili Poznań udając się do innych miast polskich i za granicę. Przy tej sposobności chytrym sposobem zabrali także, od młodszego mistrza cechu, kluczyki do skrzynki czeladniczej.

Założenie własnego warsztatu stolarskiego wymagało w owym czasie kilku lat nauki i znacznych wydatków finansowych. Rodzic posyłał swoje dziecko do wybranego mistrza na okres przeważnie 3, 4 lub 5 lat. Po tym czasie musiał wykonać samodzielnie produkt jako sztukę i zaprezentować ją przez komisją złożoną z mistrzów określonej profesji. Po pozytywnej ocenie mebla i sprawdzeniu w protokolarzach cechowych faktu zakończenia nauki (terminowania), uczeń został wyzwalany na czeladnika. Następnie rozpoczynał peregrynację do innych warsztatów rzemieślniczych celem doskonalenia zdobytych umiejętności. Celem wędrówek młodych czeladników były m. in. najbliższe Poznaniowi miasta położone na Pomorzu i Śląsku oraz miasta niemieckie. Z tych też miast rekrutowali się również nowi obywatele Poznania. Po kliku latach kolejnej nauki czeladnik stawał na egzamin mistrzowski przed komisją cechową, a po pomyślnym jego zakończeniu mógł założyć własny warsztat.


Przyjmowany na naukę uczeń musiał dostarczyć zaświadczenie o pochodzeniu z legalnego związku małżeńskiego. Wiadomo bowiem, że dzieci nieślubne nie były dopuszczane do nauki zawodu. Mistrz przyjmujący ucznia w termin, po okresie próbnym zgłaszał tę naukę do cechu i wpłacał określoną sumę pieniędzy (zwykle 10 talarów) do skarbu cechu. Według zapisów statutu z 1499 r. uczeń powinien się uczyć u mistrza, co najmniej trzy i pól roku. U schyłku Rzeczypospolitej Szlacheckiej, statut zatwierdzony przez Komisję Dobrego Porządku przewidywał trzy lub pięcioletni okres nauki. Okres trzyletniej nauki przewidziano dla ucznia, który w czasie nauki „swój przyodziewek będzie miał". Ucznia, którego w odzież zaopatrywał mistrz obowiązywał termin pięcioletni. Nie wiadomo jednak, w jakim wieku rodzice oddawali swoje dzieci do mistrzów celem nauki zawodu. Wspomniane statuty nie podają żadnej dolnej granicy wieku ucznia. Na podstawie zapisów statutowych innych cechów można jednak wnioskować, że zwykle byli to chłopcy kilkunastoletni. Zdarzały się także przypadki, że na naukę zawodu przyjmowano chłopców poniżej 10-tego roku życia.

Czas nauki u mistrza decydował także o wysokości i sposobie regulacji wpłat do skarbu cechu za naukę ucznia. Zwykle gdy nauka miała trwać trzy lata, to rodzice chłopca zobowiązani byli zapłacić do kasy brackiej 13 złotych i 24 grosze. W przypadku zaś, gdy nauka miała trwać przez pięć lat, do regulacji opłaty zobowiązany był mistrz przyjmujący ucznia. Naturalnie uczeń poniesione koszty musiał odpracować. Świadczą o tym zapisy w protokolarzach cechu na przykład: „Kórnik dnia 31 sierpnia 1854. Stolarz Majster Fózef Stelin oswiadcza, że bierze w termin Ignacego Żarnowskiego na lat cztery No.4. i trzy miesiące, a mianowicie od dnia 15 Marca 1853 r. do dnia 15 Czerwca 1857 r. W przeciągu wymienionego czasu Majster Stein obowiązuje się rzeczonego ucznia ze wszystkim co się należy do jego profesji najdokładniej obeznać, wyuczyć i na czeladnika przysposobić. Koszta za zapis p. Stein do skarbu składa za co także uczeń wzmiankowany trzy miesiące odrobi. Plemipotentami dla tegoż są obrani: 1. Atlrok i 2. Pepinski. Protokół niniejszy przeczytano, przyjęto i podpisano.”

Zakończenie nauki ucznia u mistrza sprawdzano w protokolarzach cechowych, po czym następowało wyzwolenie ucznia, na podstawie przedstawionej sztuki, na czeladnika na zebraniu wszystkich członków cechu. W protokolarzach cechu stolarzy kórnickich można przeczytać, że: „Działo się w Kórniku dnia 25 marca 1854. Stolarz Majster Franc Ginter przedstawił nam ucznia swojego Jana Pietrowicza jako uniego ciągu lat 3 wyterminował i potrzebnych zdolności naszych profesji nabył. Sztuka to jest stół do wyzwolenia wzmiankowany Pietrowicz zrobił, jest przez Escamizacyjną Komisyję obejszany i za dostateczny uznany. Majster Ginter wnosi zatem, aby tenże Pietrowicz na dniu dziejszym na czeladnika był wyzwolonym i miedzy towarzyszami policzonym. Koszta za wyzwolenie i napisanie listu wyzwolenia w sumie 3 tal. Majster Ginter do naszego skarbu składa. Przeczytano, przyjęto i podpisano.” Inny zapis brzmiał: „Kórnik dnia 18 czerwca r. 1899. Na dniu dzisiejszym działo się Pan A.Kuberacki majster stolarski zrobił wniosek do Cechu Stolarsko-Stelmachowskiego iż chce swego ucznia A.Michałowskiego wyzwolić. Na ty mocy mocy został zwołany Zarząd Cechu Stolarsko-Stelmachowskiego. Po przejżeniu protokołu z dnia 18.6.96 podług zapisu to czas nauki się ukończył. Na sztuke zrobił dwa łuszka które przez Komisyję za dobre uznane były. I na ty mocy na dniu dzisiejszym wyzwolony.”

Po wyzwoleniu czeladnik, zgodnie ze statutem z 1677 r., musiał odbyć, co najmniej jednoroczną wędrówkę do innych warsztatów stolarskich w kraju i za granicą. Celem tej wędrówki było doskonalenie swych umiejętności zdobytych u mistrza. Należy wspomnieć, że Komisja Dobrego Porządku nałożyła na czeladnika obowiązek odbycia trzyletniej wędrówki „do miast cudzoziemskich i polskich pryncypalniejszych". Zapis ten nie dotyczył synów mistrzów stolarskich, dla których postanowienie Komisji przewidywało jedynie okres półtoraroczny. Po powrocie do Poznania czeladnik starający się o własny warsztat zobowiązany był rok i sześć tygodni służyć u mistrza stolarskiego. Dopiero po tym okresie mógł stanąć do egzaminu mistrzowskiego. Gdyby postanowieniom tym uchybił nałożono by na niego karę pieniężną w wysokości 48 złotych składaną do skrzynki brackiej.

Kandydat na przyszłego mistrza pracował zwykle pod nadzorem dwóch mistrzów młodszych. Po wykonaniu sztuki ciążył na nim obowiązek przygotowania kolacji dla wszystkich mistrzów. Późniejszy statut opracowany w okresie reform, to jest w drugiej połowie XVIII w., nie przewidywał organizowania kolacji a jedynie wymagał od przyszłego mistrza wpłaty kwoty 120 złotych do skrzyni brackiej. Kandydat na mistrza, którego sztukę odrzucono, musiał „jeszcze rok i 6 niedziel pracować". Czasami mistrzowie wyznaczali takie wzory sztuki mistrzowskiej, które technicznie nie można było wykonać. W ten sposób ograniczano młodym czeladnikom dostęp do tytułu mistrza. Dlatego też statut zatwierdzony przez Komisję Dobrego Porządku, dawał zainteresowanemu prawo odwołania się do Magistratu. Magistrat zaś „uznawszy sztukę nakazaną jako niepodobną do wykonania, inną jemu przypisze".

Usamodzielnienie się czeladnika było niezwykle kosztowne i wielu czeladników nie mogło sobie na to pozwolić. Wysokość opłaty, którą czeladnik ubiegający się o tytuł mistrza zmuszony był zapłacić do skarbca cechu szacuje się na 250 złotych w tym, były również koszty śniadań i kolacji organizowanych na rzecz starszych cechowych i innych członków cechu. To właśnie znakomicie utrudniało przyjmowanie nowych i młodych członków cechu.

W wieku XVII i XVIII koszty te były jeszcze wyższe.

Spełniwszy te wymagania młody mistrz miał prawo otworzyć własny warsztat stolarski. Z uwagi jednak, na to, że koszty urządzenia warsztatu były bardzo wysokie, dlatego też stały się one najskuteczniejszym instrumentem ograniczającym liczbę mistrzów w mieście. Z tych powodów niejednokrotnie najłatwiejszą drogą do posiadania własnego warsztatu było dziedziczenie go po ojcu lub poślubienie wdowy po zmarłym mistrzu.

W okresie średniowiecza nie było żadnych formalnych przeszkód, które utrudniałyby mistrzom z innych miast lub państw przyłączanie się do cechu stolarzy poznańskich. Od zainteresowanego mistrza oczekiwano jednak nabycia obywatelstwa polskiego. Wiązało się to zwykle z znacznymi kosztami. W drugiej połowie XVI w. i w pierwszej połowie XVII w. do cechu poznańskiego przyjęto wielu stolarzy i innych rzemieślników z zagranicy, głównie z Niemiec. Ich kunszt i kompetencje sprawiały, że niektórzy z nich po pewnym czasie zostali wybrani jako starsi cechowi i reprezentowali bractwo we władzach miejskich. Z ówczesnych zapisów wynika, że był wśród nich także i Tomasz Woitten (Woith, Woithe), który przybył do Poznania w 1589 r. z Żagania na Śląsku. W latach 1591-1618 był on wielokrotnie obierany starszym przysiężnym cechu. W tym samym okresie przybył do Poznania i przyjął prawo miejskie organmistrz z księstwa pomorskiego Petrus Spandau. W kolejnych latach 1595 i 1596 przyjęci zostali dwaj niemieccy toczkarze Petrus Schiller i Andreas Krawth (z Norymbergii). Podobnie rzecz miała się z przyjętym do prawa miejskiego w 1591 r. Johanem Koziela z Kościana, który na początku XVII w. był kilkakrotnie mianowany przez radę miejską starszym cechu stolarzy.

W księgach przyjęć do prawa miejskiego odnotowano także stolarzy pochodzących z innych miast polskich i z zagranicy. Było ich jednak mniej niż z landów niemieckich. Należał do nich Petrus Kerner z Kożuchowa na Śląsku, przyjęty do prawa miejskiego w 1711 r. W 1748 r. zarejestrowano Petrusa Sztyryng z Moraw, a w 1784 r. Antoniego Wareckiego z Warmii. W tym czasie obywatelem miasta Poznania został także Antoni Zakwitz z Chwaliszewa.

Statut z 1677 r. przewidywał, że każdy, kto chciał należeć do bractwa, musiał „list urodzenia swego poczciwego" okazać, a ponadto list wyuczenia się zawodu oraz starać się o prawo miejskie. Dodatkowym obowiązkiem było to, aby kandydat dowiódł, że przynajmniej 3 lata uczył się zawodu i że rok po tej nauce wędrował w celu udoskonalenia wyuczonej profesji. Ponad to przed przystąpieniem do sztuki mistrzowskiej musiał dodatkowo rok pracować u mistrza. Statut z 1732 r zwalniał kandydata do tytułu mistrza z rocznej nauki u mistrza, ale tenże musiał złożyć do skrzynki brackiej trzydzieści grzywien.

Liczba przyjęć do cechu w tamtym okresie systematycznie rosła. Sprzyjała temu znakomita koniunktura prosperującego rzemiosła i handlu. W drugiej połowie XVII w. i w pierwszej połowie wieku XVIII dynamika tego zjawiska poważnie zmalała głównie na skutek wojen i klęsk elementarnych po których miasto popadło w ruinę.

Wyzwolenie ucznia na czeladnika wymagało od niego przedstawienia sztuki mistrzowskiej. Zapis statutu Cechu Stolarzy z 1499 r. nakładał obowiązek, aby uczeń wykonywał trzy następujące sprzęty stolarskie: „pierwszym był stół z jaworowego drzewa strugany lub heblowany oraz „bejcowany" siedem cyrkli długi i sześć cyrkli szeroki z wydrążeniami na wkładanie sztabek z ramą rzeźbioną „von mosswerk". Pod stołem miała się znajdować szafka z sześcioma szufladkami. Drugą sztukę stanowił stół jaworowy bez szafki, trzecią skrzynia również z jaworowego drzewa z podwójnym dnem i przedziałem na naczynia. Nogi skrzyni miały być na trzy cyrkle wysokie”. Jeszcze dokładniej opisuje cały przebieg czynności statut Cechu Stolarzy z 1677 r.. Czynnością, którą najpierw musiał wykonać czeladnik było wpłacenie określonej w statutach sumy do skrzyni brackiej. Następnie powinien on postarać się o drewno potrzebne do wykonania sztuki. Wybrane drewno było oceniane przez starszych cechowych oraz przez mistrzów stołowych i następnie, jeżeli to możliwe akceptowane jako przydatne do wykonania mebli. Podczas oględzin kandydat na mistrza zobowiązany był postawić dla mistrzów „podciwe śniadanie".


Mając przyzwolenie mistrzów, czeladnik mógł przystąpić do wykonywania sztuki mistrzowskiej pod nadzorem dwóch młodych mistrzów. Zgodnie ze statutem na wykonanie sztuki kandydatowi na mistrza wyznaczono termin sześciu tygodni, w czasie których był on zobowiązany każdego dnia odkładać do skrzyni brackiej l złoty. Także i w tym przypadku sztukę mistrzowska stanowiły: stół i skrzynia, a ponadto warcaby, wszystkie według ściśle ustalonej i podanej przez starszych miary. Jakiekolwiek uchybienia od określonych warunków były skrupulatnie odnotowywane, a następnie przy ocenie sztuki za każde uchybienie nakładano na czeladnika karę w wysokości l złotego.

Tokarze, którzy także należeli do bractwa stolarskiego musieli przygotować drewno śliwy i gruszy, z których wykonywali grę w szachy,  kołowrotek z kółkiem dwoistym, a także ”flaszę garncową z jaworowego drzewa z przegrodą". Trzecią sztuką mistrzowską była wysoka na osiem cali puszka z drewna jaworu, w której powinno się znaleźć miejsce na 7 małych puszek.

Szyfterze byli zobowiązani wykonać łoże (nie sztukowane) z drewna orzecha do sztucera, długie na sześć ćwierci. Miejsce styku łoża z twarzą użytkownika miało być wykończone kością. Drugie zaś łoże, miało być wykonane z przeznaczeniem do sztucera. Powinno ono być z drewna gruszy i czarna farbą pokryte.

Kiedy w roku 1499 zatwierdzono statut Cechu Stolarzy, skupiał on wyłącznie stolarzy. Jednak tłok pieczętny z połowy XVI w. informuje, ze do cechu w tym czasie należeli także kołodzieje i stelmachowie. Zatwierdzony w 1658 r. przez króla Jana Kazimierza statut Cechu Stolarzy podkreśla, że do tego cechu należeli także inni rzemieślnicy, którzy wykonywali różne przedmioty z drewna nie tylko meble. Wśród nich byli głównie: organmistrzowie czyli rzemieślnicy, którzy wykonywali organy, tokarze i szklarze. Tokarze zwani także toczkarzami wykonywali toczone przedmioty z drewna, a szklarze szklili ramy okienne wytworzone przez stolarzy. W końcu lat siedemdziesiątych XVII wieku do cechu stolarzy dołączyli także szyfterzy, którzy według zapisów w statucie cechu stolarzy z 1677 r, odłączyli się od cechu puszkarzy i ślusarzy. Jak wynika z zapisów cechowych należeli oni do cechu stolarzy jeszcze w roku 1732. Wówczas to starsi bractwa stolarzy Jan Kiezner i Gotfrid Langner, tokarz Urban Hubert oraz szyfter Jakub Schneyder wnieśli pod obrady rady miejskiej opracowany w ramach cechu statut bractwa stolarskiego, tokarskiego, szyfterskiego, organmistrzowskiego oraz szklarskiego. W następnych latach szyfterze odłączyli się od bractwa stolarskiego.


Na podstawie zapisów z 1499 r., przedmiotem sztuki mistrzowskiej mogły być: stoły, skrzynie i łóżka. W XVII w. dołączono do nich warcaby, a w XVIII w. ramy okienne. W praktyce warsztatów wytwarzano jednak więcej wyrobów w tym: wielkie małżeńskie łoża, szlabany (łóżka, po złożeniu służyły jako ławy) i ławy. Te ostatnie z uwagi na mało precyzyjną pracę przy ich wykonaniu, nie mogły być przedmiotem sztuki mistrzowskiej. W drugiej połowie XVIII w., wytwarzane są: szafy, komody, kredensy, kanapy oraz zwierciadła. Oprócz stołów zwykłych produkowano również stoły duże, „rozmykane" i małe z nogami toczonymi, stoły i stoliki (w tym również okrągłe) z marmurowymi blatami. Niezwykle bogaty był zestaw różnych stolików i stoliczków z szufladkami, służącymi niekiedy do pisania, w tym także stolików „hamburską robotą robionych" oraz stolików nocnych. Wśród mebli do siedzenia wytwarzano: ławy z poręczami, taborety, zydle, ryczki zwykłe i z poręczami oraz krzesła. Część siedziskowa krzeseł pokrywana była skórą, juchtem, plecionką oraz tkaninami. Poznańscy mieszczanie w warsztatach rzemieślniczych zamawiali także krzesła „gdańską robotą wykonane".

Stolarze wykonywali wszelkie przedmioty stanowiące wyposażenie kuchni. Dominowały tu: spiżarki, kosze podróżne, wanny do miodu, drewniane dzierża do pieczenia chleba, męgle ze stołem (magle), szondy do noszenia wiader wody, a także wanienki do prania. Ponad to wykonywali stolarkę budowlaną (drzwi i okna), kolebki dla dzieci oraz trumny.

Ceny na wszystkie produkty wykonane w warsztatach rzemieślniczych, na mocy konstytucji z 1535 r., w Poznaniu ustalała komisja wojewodzińska z udziałem rady miejskiej. Wśród XVII i XVIII wiecznych taks na artykuły rzemieślnicze, znajdują się także taksy na meble i wyroby stolarskie o prostej konstrukcji i dedykowane najbiedniejszym mieszkańcom Poznania. Meble bardziej złożone i wymagające większego nakładu pracy i/lub zużycia większej ilości materiałów nie były wycenione. Nad poziomem kosztów prac stolarskich miał jednak czuwać Magistrat.

Historia przemysłu, rzemiosła i tradycji meblarskich na terenie Wielkopolski
w okresie od XV do XXI wieku z uwzględnieniem miasta
i gminy Swarzędz.


prof. dr hab. Jerzy Smardzewski
Akademia Rolnicza im.Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu
Centrum Transferu Innowacji i Technologii dla Meblarstwa
60-637 Poznań
Ul. Wojska Polskiego 38/42
km@au.poznan.pl
www.au.poznan.pl/km

Literatura :
Akta miasta Poznania, sygn. 1/4)
Akta miasta Swarzędza, Powiatu Poznańskiego. sygn. 355
Cechy miasta Kórnik sygn. 38
Cech łączny Swarzędz sygn.3
Inwentarze mieszczańskie 1962 r. (tom I) oraz 1965 r. (tom II)
Kalupa Ł. (2004): Meblarstwo w Polsce. Eint.
Księgi Komisji Dobrego Porządku (sygn. 1/1908, 1/1909).
Księgi Rady Miejskiej (sygn. 1/43, 1/69,1/70 i 1/98).
Księgi taks wojewodzińskich (sygn.1/275, 1/276, 1/279)
Przegląd Stolarski 1927-1932,
Stryjkowski K. (1998): 500 lat dziejów Cechu Rzemiosł Drzewnych w Poznaniu. Opargraf-Opalenica.
Zespoły aktowe
Cechu Stolarzy w Poznaniu,
Naczelnego Prezydium w Poznaniu,
Prezydium Policji w Poznaniu (sygn. 8723)
Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Poznaniu z lat 1950-1973
Urzędu Powierniczego (Treuhandstelle) w Poznaniu,
Urzędu Przesiedleńczego (Umwandererzen-tralstelle) w Poznaniu
Urzędu Wojewódzkiego Poznańskiego z lat 1918-1939
Urzędu Wojewódzkiego Poznańskiego z lat 1945-1950
Zarządu Miasta (Magistratu) w Poznaniu.